reklama

Piotrkowianka zdobyła w tym roku dwa ważne tytuły. O wolontariacie i jej ogromnej potrzebie pomagania porozmawialiśmy z Martą Kępską

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: UM w Piotrkowie Tryb.

Piotrkowianka zdobyła w tym roku dwa ważne tytuły. O wolontariacie i jej ogromnej potrzebie pomagania porozmawialiśmy z Martą Kępską - Zdjęcie główne

foto UM w Piotrkowie Tryb.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW tym roku w Piotrkowie po raz kolejny przyznano tytuły Wolontariusza Roku i Publiczności. Oba wyróżnienia trafiły do rąk Marty Kępskiej. Porozmawialiśmy z nią o jej reakcji na zwycięstwo, o tym dlaczego pomaga innym i co ją do tego motywuje.
reklama

Zacznijmy od tegorocznych tytułów Wolontariusza Roku 2023 i Publiczności. Spodziewała się pani, że otrzyma obie nagrody?

Marta Kępska: Nagrody, nie ukrywam, zaskoczyły mnie bardzo. Szczególnie tytuł Wolontariusza Publiczności. Myślałam, że nie jestem aż tak bardzo rozpoznawalna, jeśli chodzi o wolontariat, ale może to mi się po prostu tak wydawało. Tego typu nagrody są bardzo miłe, ale nie działamy dla nich. Najlepszą nagrodą są dla nas wdzięczność osób, którym pomagamy czy łza wzruszenia, która nie rzadko się zdarza, zwłaszcza w przypadku ludzi chorych i starszych. Mimo wszystko jesteśmy tylko ludźmi, więc takie wyróżnienia cieszą, ale przede wszystkim dlatego, że wokół tego wolontariatu robi się wtedy głośno i być może dzięki temu ktoś zobaczy, że warto do nas dołączyć.

reklama

To skoro już pani o tym wspomina, to może od razu rozwiejmy wszelkie wątpliwości i powiedzmy, dlaczego warto zaangażować się w wolontariat?

Marta Kępska: Warto chociaż spróbować, bo dopóki tego nie zrobimy, to nie dowiemy się, jak wspaniałe są to przeżycia. Podbudujemy też własne poczucie wartości. Czasami jak sami mamy problemy, to warto wyjść do ludzi, bo wolontariusze to są bardzo pozytywni ludzie, więc czeka nas dużo frajdy. Wolontariat to nie tylko rozdawanie paczek, ale też różne pikniki i inne imprezy, na których dzielimy się pozytywną energią i zarażamy uśmiechem, więc kto wie - może będzie to także lek na nasze problemy, czy smutki.

Pani od wielu lat bierze udział w Szlachetnej Paczce. Jakie są pani doświadczenia i przemyślenia?

reklama

Marta Kępska: Jestem wolontariuszem w Szlachetnej Paczce jakoś od 2017 roku i to od niej mój wolontariat zaczął się na poważnie. Później zaczęłam angażować się w inne akcje, bo zderzyłam się z biedą, o jakiej nie miałam pojęcia. Uznałam też, że warto rozkładać tę pomoc na cały rok, bo Szlachetna Paczka skupia się jednak na tej pomocy w okresie świąt. To skłoniło mnie, aby założyć stronę na Facebooku „Dobroczynnie pomagamy w Piotrkowie Trybunalskim i okolicach” i sama nie wiem, kiedy to się stało, ale w styczniu będzie 5 lat, jak ta strona działa. Przez nią właśnie organizowane są różnorodne akcje.

Jak ludzie reagują na tę pomoc? Bo często nie jest łatwo otwarcie powiedzieć, że się jej potrzebuje.

Marta Kępska: W Szlachetnej Paczce funkcjonuje takie hasło, że prawdziwa bieda nie krzyczy. Można się o tym przekonać na każdym kroku. Taką mentalność mają szczególnie osoby starsze, które mają poczucie honoru, są wychowani w poczuciu odpowiedzialności. Oni czasami wstydzą się tego, że nie są w stanie sobie sami poradzić, a jednocześnie myślą o innych, którzy ich zdaniem mogą bardziej tej pomocy potrzebować. Gdy ta pomoc do nich już dotrze, to widać, że są bardzo wdzięczni i szczęśliwi. Trzeba zdobyć ich zaufanie. Często dla nich ważniejsze jest to, że ktoś o nich pamięta, zadzwoni i porozmawia, niż wsparcie finansowe.

reklama

Co daje pani wolontariat osobiście, w życiu prywatnym?

Marta Kępska: Na pewno docenia się to, co się ma. Wolontariat daje też możliwość poznania innych wolontariuszy, ludzi z różnych środowisk, co daje dużo energii i motywacji do działania. Zyskałam też dużo pewności siebie, przede wszystkim w różnych medialnych wypowiedziach <śmieje się>.

Można powiedzieć, że pomaganie to takie pani uzależnienie?

Marta Kępska: Można. Myślę, że zdecydowanie tak. W ubiegłym roku pozwoliłam sobie na chwilę zwolnić z osobistych przyczyn, ale teraz te tytuły zobowiązują, więc trzeba wrzucić wyższy bieg.

Jak w takim razie na pani wolontariat reagują bliscy?

Marta Kępska: W dużej mierze akceptują to, ale rzeczywiście zdarza się, że nie są zadowoleni, bo znów nie ma mnie w domu, znów jestem zajęta i znów siedzę przy komputerze i muszę odpisywać na różne wiadomości. Jednak bez ich wsparcia byłoby ciężko, więc doceniam to, że są i akceptują moją potrzebę niesienia pomocy innym.

reklama

Dziękuję za rozmowę.

 



reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama