W kwietniowych wyborach piotrkowianie po 18 latach powiedzieli „nie” Krzysztofowi Chojniakowi i jego ludziom. Prezydent przegrał zdecydowanie w drugiej turze (21.04) z Juliuszem Wiernickim i musiał oddać władzę. Dwa tygodnie wcześniej okazało się, że do Rady Miasta nie dostał się jej dotychczasowy przewodniczący, a samo ugrupowanie prezydenta otrzymało sześć mandatów. Sześć, czyli o trzy mniej niż w poprzednich wyborach. W nich startował też dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Leszek Heinzel. Bez sukcesu.
Krzysztof Chojniak przestał być prezydentem, ale zdobył mandat radnego. Zasiada w komisji rewizyjnej, co zresztą wywołało pewne kontrowersje wśród radnych. Mariusz Staszek – obecny przewodniczący – grzmiał na antenie radia Strefa Fm:
- Nie rozumiem decyzji tych członków Rady Miasta, którzy chcieli, by były prezydent sprawdzał samego siebie!
Krzysztof Chojniak po 20 latach pracy w samorządzie wrócił do szkoły. W ZSP nr1 jest wychowawcą i nauczycielem przedmiotów zawodowych. Pozostał też wykładowcą Akademii Piotrkowskiej, gdzie zajmuje się gospodarką komunalną i finansowaniem jednostek samorządowych. Miejska plotka głosi, że to jednak wcale nie koniec aktywności byłego włodarza. Że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Do Rady Miasta nie dostał się jej wieloletni szef. Marian Błaszczyński w wyborach 7 kwietnia otrzymał 169 głosów, kandydując z prezydenckiego komitetu „Razem dla Piotrkowa”. Podobno w ogóle nie chciał w nich startować, ale został namówiony przez prezydenta. Nie wysilał się w kampanii, jego banery właściwie nie były widoczne, być może liczył na siłę nazwiska, a być może rzeczywiście miał już dość. Nadal jest lekarzem, pulmonologiem, internistą, pracuje w Piotrkowie i Bełchatowie.
Leszek Heinzel przez prawie 18 lat był dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Piotrkowie. Kandydował też na radnego z komitetu „Razem dla Piotrkowa”. W ostatnich wyborach zdobył 126 głosów i mandatu nie otrzymał. Akurat jego zaangażowanie w kampanię było mocno widoczne, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Nagrywał filmiki, tzw. rolki, zachęcał, pokazywał, namawiał. Jeszcze mocniej zaangażowana była żona Alicja, która nie tylko agitowała, ale i dość mocno krytykowała przeciwników politycznych, zwłaszcza tych których można powiązać z Platformą Obywatelską, a więc także Juliusza Wiernickiego.
I być może to ich zaangażowanie sprawiło, że po przegranych wyborach stało się jasne, że ciężko będzie o porozumienie z nową władzą. Tym bardziej, że już 1 maja Leszek Heinzel udał się na zwolnienie lekarskie. Mówi się, że po jego zakończeniu na dyrektora czeka dymisja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.