W każdym zakamarku giełdy krył się inny kawałek historii, czekając na swoje odkrycie. Byli tu i miłośnicy antyków, i pasjonaci starej elektroniki, i turyści zafascynowani unikalnością miejsca. Każdy z nich mógł odnaleźć coś dla siebie wśród starannie wyeksponowanych na stoiskach przedmiotów.
Klimat giełdy, który przyciąga ludzi z różnych zakątków regionu i kraju, to nie tylko efekt niezwykłych staroci, ale i atmosfera negocjacji i targów. Ta gra, pół-serio, pół-żartem, jest nieodłącznym elementem każdej giełdy. Jak mówią niektórzy bywalcy: „Kto na giełdzie staroci nie był, ten prawdziwego handlowania na oczy nie widział”.
Wśród tłumu przemieszczającego się między stoiskami, można było usłyszeć anegdoty i opowieści związane z przedmiotami. Od ręcznie wykonanych mebli, przez zabytkowe aparaty fotograficzne, po niespodziewane znaleziska, porcelanę, obrazy, monety i medale.
A co z ceną? Jak podkreślają zarówno sprzedawcy, jak i kupujący, na giełdzie nie tylko cena, ale przede wszystkim umiejętność negocjacji jest ważna. Nawet najmniejsza końcówka ceny może stać się przedmiotem długich i emocjonujących dyskusji.
Mimo swojej nieprzewidywalności, czy może właśnie dzięki niej, giełda staroci w Piotrkowie Trybunalskim przyciąga coraz większą liczbę osób. Każda sobota przynosi nowe możliwości, nowe odkrycia i nowe historie, które można zabrać ze sobą do domu, a następnie przekazać dalej. Bo przecież to jest istota giełdy staroci: przekazanie historii i uroczy chaos związany z poszukiwaniem skarbów z przeszłości.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.