To jest jeden z projektów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dotyczy zakazu prowadzenia działalności medialnej dla jednostek samorządu terytorialnego i podmiotów im podległym. Zdaniem przedstawicieli MKiDN, miałoby to "wzmocnić pozycję niezależnych mediów lokalnych, których zadaniem jest rzetelne informowanie, kontrola i krytyka społeczna". Gdyby pomysł wszedł w życie, oznaczałby koniec wydawania przez samorządy gazet nazywanych „informatorami”, a przez niektórych bardzo pejoratywnie „gadzinówkami”. Zakaz dotyczyłby jednak także serwisów internetowych oraz lokalnych telewizji czy rozgłośni radiowych. O ile piotrkowskie radio jest własnością prywatną, o tyle telewizja już nie.
Działa od ponad 30 lat. Nadaje z budynku Miejskiego Ośrodka Kultury przy al. 3-go Maja, w latach 90. siedziba mieściła się przy ul. Słowackiego. Jej głównym źródłem finansowania jest miasto. Innymi słowy - z miejskiego budżetu co roku przeznaczane są określone pieniądze na jej funkcjonowanie. Tak było i tak jest. Sztandarowym programem są Informacje Piotrkowskie, emitowane trzy razy w tygodniu. To tam podawane są najważniejsze lokalne wiadomości, wśród których od wielu lat dominują te z zakresu kultury. Ale jest także sport i polityka. I to właśnie ta ostatnia wydaje się być dla niektórych solą w oku, albo...łakomym kąskiem. Zakusy na przekaz właściwie w każdym mieście ma każda władza. Nie inaczej było do tej pory w Piotrkowie.
Poprzedniemu prezydentowi zarzucano nawet, że TV Piotrków jest „tubą propagandową”, że promuje Krzysztofa Chojniaka, chwali jego dokonania, a o jakiejkolwiek krytyce nie można nawet pomyśleć. Redaktorką naczelną była Elżbieta Jarszak. Wydawało się, że po zmianie władzy straci posadę, ale tak się jednak nie stało. Co prawda nie jest już dyrektorką MOK-u, ale w telewizji pozostała. Mówiło się, że chrapkę na tę funkcję miał jeden z radnych, dziś wiceprzewodniczący miejskiej rady, ale nic z tego nie wyszło. A radny zasiada po stronie opozycji…
Dziś coraz głośniej o tym, że obecny prezydent niezbyt przychylnym okiem spogląda na programy emitowane w TV Piotrków. Zresztą w porównaniu do poprzednika, Juliusza Wiernickiego jest w tej telewizji znacznie mniej. Czy to może mieć wpływ na jego postrzeganie przyszłości tego medium?
- Ciężko powiedzieć, co dalej z tą telewizją – mówił na antenie Strefy Fm. – Rzeczywiście rząd chce uniezależnić media od polityki, również od tej samorządowej. I to jest bardzo dobry pomysł. Ja jej nie wykorzystuję w żadnym stopniu. Uważam, że media powinny być niezależne od samorządu. Teraz telewizja miejska jest finansowana przez samorząd. I było to przedmiotem naszej analizy.
Co z niej wynika?
- Telewizja Piotrków jest oglądana przez pewną grupę odbiorców, raczej nie ludzi młodych. Mamy obowiązek informować każdą grupę odbiorców o tym, co się dzieje w mieście, ale telewizja to też media społecznościowe – i to również wykorzystujemy, docierając do mieszkańców młodszych. Jak dalej potoczą się jej losy – trudno powiedzieć choćby w kontekście ustawy podjętej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
A prace trwają. Według naszych informacji, nowa ustawa pojawi się na biurku prezydenta kraju w sierpniu tego roku. Z tym, że prezydentem na pewno nie będzie już Andrzej Duda. A co z piotrkowską telewizją? Jeśli przestanie być finansowana przez samorząd, przestanie też istnieć. No chyba, że znajdzie się na tyle odważny inwestor, że ją wykupi i będzie działać, jako nadawca prywatny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.