reklama

80. rocznica rzezi wołyńskiej. "Po 80 latach nadal nie możemy w sposób godny uczcić pamięci ofiar ludobójstwa"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: nadesłane

80. rocznica rzezi wołyńskiej. "Po 80 latach nadal nie możemy w sposób godny uczcić pamięci ofiar ludobójstwa" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

foto nadesłane

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości11 lipca obchodzimy 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. Z tej okazji piotrkowianie wspólnie zebrali się, by uczcić pamięć ofiar tego tragicznego wydarzenia.
reklama

11 lipca 1943 roku zaatakowanych zostało 99 miejscowości, a z rąk Ukraińców zginęło blisko 10 tys. osób. Jak pisze w liście do uczestników i organizatorów obchodów „Krwawej Niedzieli” prezydent Andrzej Duda, rzeź wołyńska była jedną z najtragiczniejszych kart losu Rzeczypospolitej w całym XX wieku.

Aby pamięć o ofiarach tego krwawego wydarzenia była wiecznie żywa, jak co roku w całej Polsce organizowane są uroczyste obchody. Tych nie zabrakło także w Piotrkowie Trybunalskim.

Piotrkowianie spotkali się przy rondzie u zbiegu ulicy Wojska Polskiego i alei 800-lecia. Podczas obchodów głos zabrali m.in. liderzy Klubu Konfederacji Adam Ślązak i Marcin Pietras.

– Zbrodnia jaka wydarzyła się na Wołyniu, ale nie tylko na Wołyniu, bowiem na niemal całych kresach wschodnich jest czymś niewyobrażalnym i czymś dotąd jak i potem niepowtarzalnym. Nie zamierzamy dziś wobec Państwa, ale przede wszystkim wobec ofiar stosować jakiś eufemizmów typu: bolesne wydarzenie, niewyjaśniona historia, trudne sprawy itp. My nazywamy rzeczy po imieniu. Na Wołyniu mieliśmy do czynienia z LUDOBÓJSTWEM, ludobójstwem dokonanym na Polakach, na naszych rodakach, obywatelach ówczesnej Polski, II Rzeczypospolitej. A ludobójstwa tego dokonali ukraińscy nacjonaliści, często sąsiedzi, zjednoczeni pod przywództwem OUN-UPA, którego twarzą był i nadal jest Stepan Bandera – powiedział Marcin Pietras.

reklama

Pietras podczas spotkania piotrkowian podkreślał, że nie chodzi o zemstę, lecz o pamięć. Takie też hasło widniało na jednym z banerów. Pietras podkreślał, że potrzebna jest pamięć o ofiarach tamtych wydarzeń i nawoływał do sumienia zebranych słowami „Bo jeśli my zapomnimy o nich, to kto będzie pamiętał o nas? Kim będziemy, zapominając o ich okrutnej śmierci?”.

Podczas dzisiejszego wydarzenia zebrani mieli okazję posłuchać także słów Stanisława Szmigielskiego, jednego z członków rodziny wołyńskiej. W jego imieniu list odczytał Adam Ślązak z piotrkowskiego Klubu Konfederacji.

– Nazywam się Stanisław Szmigielski mam 73 lata i jestem potomkiem rodziny, która mieszkała we wsi Plebanówka, leżącej dziś na Ukrainie w obwodzie tarnopolskim, w rejonie trębowalskim. W latach 1944-45 nacjonaliści ukraińscy zamordowali tutaj 15 Polaków, w tym dwóch noszących nazwisko Malinowski z rodziny mojego dziadka, ze strony matki. Rodzice mieszkali z dziećmi w drewnianym domu, który był kryty strzechą. Łatwo było, więc go spalić rzucając w nocy płonące żagwie w słomiany dach. Ataki nacjonalistycznych chłopów były zazwyczaj przeprowadzane pod osłoną nocy. Otaczali dom potencjalnych ofiar uzbrojeni w siekiery, kosy i inne prymitywne narzędzia. Śpiące ofiary budziły dzikie wrzaski i paląca się strzecha. Ratujące się ucieczką ofiary mordowane były w bestialski sposób. W tej potwornej rzeczywistości polskie rodziny, w tym i moja, spędzały noce u rodziny lub znajomych którzy posiadali murowane domy kryte blachą trudne do podpalenia. Kuzyn, do którego na jakiś czas schroniła się i moja rodzina z dziećmi, miał żonę Ukrainkę i posiadał w domu karabin, który skutecznie odstraszył nocnych napastników. Gdy sytuacja stała się jeszcze trudniejsza, bo ataki powtarzały się moi rodzice przeprowadzili się do Trembowli, gdzie było dużo bezpieczniej. Tam dotrwali do końca wojny i transportu na Ziemie Odzyskane – mówił pan Stanisław.

reklama

80. rocznica „Krwawej Niedzielo” ma szczególny wymiar również dla Bartosza Gniteckiego, gdyż na Wołyniu od wieków mieszkali jego przodkowie. Ich rodzinnymi stronami były wsie Kudranka i Budki Kurańskie, położone w gminie Ludwipol, w powiecie Kostopolskim (na wschodnich rubieżach województwa Wołyńskiego).

– Szczęśliwie, moim pradziadkom oraz większości rodziny udało się uciec przed bandami UPA, nie oznaczało to bynajmniej sielskiego życia. Trafili na przymusowe roboty do Niemiec, gdzie traktowani byli jak niewolnicy. Trauma, jaką było dla członków mojej rodziny uciekanie przed oprawcami, pozostała w nich do końca życia. Sam pamiętam moment, gdy dziadek nie był w stanie oglądać filmu „Wołyń”, ponieważ przypominał mu relacje naocznych świadków tamtych wydarzeń oraz los jego wuja, ciotki i trzech kuzynek, którzy zginęli z rąk szowinistów ukraińskich 2 sierpnia 1943 r. - mówił Gnitecki.

reklama

Pan Bartosz podkreślał, że po tylu latach od wołyńskiego ludobójstwa nadal nie możliwe jest godne uczczenie pamięci ofiar, ponieważ ich ciała nie spoczywają w grobach, nie ma cmentarzy, na których można by postawić znicz i się pomodlić. Gnitecki nawoływał, że o tę pamięć możemy dbać poprzez ekshumację ciał zamordowanych, tworzenie cmentarzy i stawianie pomników – zarówno na Wołyniu jak i w Polsce, gdzie dziś mieszkają świadkowie tamtych wydarzeń i ich potomkowie.

– Dlaczego pomniki stawia się ludziom, którzy tworzyli zbrodnicze ideologie? Dlaczego nad mogiłami żołnierzy ukraińskich powiewa czerwono-czarna flaga, którą nieśli na sztandarach kaci z Wołynia? Odrzucenie kultu zbrodniarzy oraz umożliwienie godnego upamiętnienia ofiar jest konieczne do normalizacji stosunków polsko-ukraińskich. Również i my Polacy, musimy wywierać presję na rządzących naszym krajem, aby Polacy, którzy zginęli na Wołyniu, byli godnie uczczeni w Polsce i na Ukrainie – mówił Gnitecki.

reklama

Podczas uroczystości w Piotrkowie na rondzie im. Ofiar Rzezi Wołyńskiej złożono kwiaty i ustawiono pamiątkowy krzyż.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama