- dodał adwokat - Bartosza Tiutiunik.
Według wcześniejszych nieoficjalnych informacji M. miał przebywać w kraju, z którym nie mamy podpisanej umowy o ekstradycję. Ostatecznie został złapany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, z którymi Polska nawiązała współpracę zaledwie kilka miesięcy temu!
Wczoraj wieczorem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że wniosek o sprowadzenie mężczyzny do kraju jest już podpisany.
Podpisałem właśnie wniosek o ekstradycję do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich 32-letniego Sebastiana M., kierowcy BMW podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1
- napisał na Twitterze.
Minister Ziobro: Tak się składa, o czym zapewne nie wiedzieli doradcy podejrzanego, że dopiero, co zawarliśmy umowę ekstradycyjną z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi
Wcześniej na konferencji prasowej przyznał, że gdyby nie weekend to Sebastian M. najprawdopodobniej zostałby zatrzymany wcześniej i to na ternie innego państwa. - Wiedzieliśmy, że przejeżdża przez Turcję, ale okazało się, że dysponował jeszcze kolejnym paszportem, którym nas zaskoczył - powiedział. - Prowadziliśmy intensywne działania i mieliśmy pewność od momentu, gdy wylądował ten pan w Zjednoczonych Emiratów Arabskich, że to jest już kwestia kilku dni. Byliśmy w bezpośrednim kontakcie z władzami organów ścigania. Tak się składa, o czym zapewne nie wiedzieli doradcy podejrzanego, że dopiero, co zawarliśmy umowę ekstradycyjną. Przez długi czas Zjednoczone Emiraty Arabskie były krajem, który uchodziły za bezpieczny dla osób, które uciekały przed polskim wymiarem sprawiedliwości - stwierdził.
Jak dodał, ministerstwo sprawiedliwości nie zdążyło nagłośnić informacji o zawartej współpracy. -Widać dobrze się stało. Ten bezpieczny kraj dla przestępców i osób podejrzanych o popełnienie przestępstw, przestał takim być. Mamy bardzo dobre relacje z przedstawicielami Zjednoczonych Emiratów Arabskich - dodał.
Obrońca podejrzanego przyznaje, że wniosek o list żelazny nie zostanie wycofany
Sebastian M. po zatrzymaniu przez arabskich policjantów w asyście polskich policjantów trafił do aresztu, gdzie czeka na rozpoczęcie procedur ekstradycyjnych.
Jak się okazuje z 32-latek z Polski, wyjechał do Niemiec, a stamtąd poleciał do Turcji, a następnie właśnie do Dubaju. Adwokat podejrzanego Bartosz Tiutiunik powiedział dziennikarzowi WP, że jego klient został zatrzymany w Dubaju, wychodząc z hotelu. Dodał, że posługiwał się w tym czasie legalnym paszportem wydanym przez władze Niemiec. Przyznał, że nie zamierza wycofywać wniosku o wydanie listu żelaznego.
Nie jest tajemnicą dla nikogo, również dla mojego klienta, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są państwem, w którym funkcjonuje Interpol i które ma z Polską podpisaną umowę ekstradycyjną. To nie są tajne dane. Wystarczy kilka kliknięć w wyszukiwarkę internetową. W efekcie liczył się z tym, że przebywając w takim państwie jak Emiraty, może zostać zatrzymany. Owszem liczył też, że uda mu się wcześniej uzyskać tzw. list żelazny
– przyznał w rozmowie z dziennikarzem WP obrońca podejrzanego.
Nie wiadomo, w jakich warunkach przebywa obecnie Sebastian M. O tym, jak wyglądają arabskie więzienia, możemy dowiedzieć się od osób, które tam przebywały. Jakiś czas temu głośno było o aresztowaniu modelek z Ukrainy, które miały sobie robić nieobyczajne zdjęcia, czym złamały surowe pod tym względem, prawo panujące w tym kraju. Jak później przyznały, pobyt w areszcie był dla nich koszmarem. Twierdziły, że były przetrzymywane w ciasnych pomieszczeniach bez okien, nie miały mieć też dostępu do przedmiotów pierwszej potrzeby, takich jak papier toaletowy i szczoteczki do zębów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.