29 września w Piotrkowie około godziny 17:00 na składowisku odpadów przy ul. Żelaznej wybuchł pożar. Płomienie objęły śmieci i sortownię. Obszar pożaru to ok. 6 tys. m2, a w kulminacyjnym momencie na miejscu było kilkadziesiąt pojazdów straży pożarnej. Dym widoczny był z bardzo daleka, a mieszkańcy otrzymali alert RCB, aby zamknąć okna oraz nie zbliżać się do miejsca pożaru w promieniu 500 m. Na miejscu spalały się makulatura oraz plastik, jednak władze miasta przekazały, że dym nie zawierał ponadnormatywnych środków trujących, które by zagrażałyby piotrkowianom. Po opanowaniu sytuacji druhowie w kolejnych dniach zajmowali się jeszcze przelewaniem i przerzucaniem śmieci, aby zapobiec ponownemu zapaleniu. Ze względu na trwające działania strażaków nie było możliwe ustalenie przyczyny pożaru.
Sprawę bada prokurator
Strażacy pracowali na składowisku jeszcze przez kilka dni. Dopiero w czwartek, 3 października było możliwe wykonanie oględzin na pogorzelisku.
- W toku śledztwa zabezpieczono z miejsca zdarzenia rejestrator monitoringu i zlecono biegłemu zgranie zawartości na nośnik danych, po czym zostaną wykonane oględziny tego materiału – przekazuje Prokurator Rejonowy Joanna Woźniak-Parada.
Oględziny pogorzeliska zostały wykonane w czwartek i przeprowadził je biegły ds. pożarnictwa oraz przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.