Grupa około 12 zdziczałych psów grasuje na terenach gmin Wolbórz, Moszczenica (pow. piotrkowski) i Będków (pow. tomaszowski). Z tym problemem mieszkańcy borykają się już od lat. Wataha ta stwarza zagrożenie, poluje na inne zwierzęta, a nawet zbliża się do posesji. Gminy współpracują ze Schroniskiem w Bełchatowie, które monitoruje tamtejsze tereny. Wolborski magistrat zgłaszał się też z prośbą do mieszkańców o nadsyłanie lokalizacji dzikich sfor, a także apelem, aby nie spacerować w pojedynkę, a przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo najmłodszych. Z czasem okazało się jednak, że próby wyłapania psów przez pracowników schroniska nie przynoszą skutków. Sytuację określono jako dramatyczną, a w obliczu bezsilności padł pomysł odstrzału psów.
Odstrzał watahy
Jako że standardowe metody schwytania zwierząt nie zdały egzaminu, wolborski magistrat zgłosił się z prośbą do urzędu marszałkowskiego o wyrażenie zgody na odstrzał watahy, powołując się na jeden z artykułów Ustawy o ochronie zwierząt. Mówi on o usuwaniu osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób. Pomysł ten spotkał się ze skrajnymi komentarzami w sieci. Internauci nie negowali problemu, jednak w większości uważali, że strzelanie do psów „to pójście na łatwiznę”. Jak przekazał Urząd Miejski w Wolborzu, 24 stycznia otrzymali pismo zwrotne, a urząd marszałkowski uznał wniosek o odstrzał za bezzasadny i pozostawił go bez rozpatrzenia.
Nowe rozwiązanie
Gmina Wolbórz podjęła kolejną próbę wyłapania dzikich psów. Okazuje się, że udało się zorganizować miejsce, w którym schwytanie zwierząt może się udać.
- Udało się znaleźć potencjalnie dobre miejsce, gdzie zorganizowano karmisko dla psów, które umożliwiło oddanie strzału ze środkiem usypiającym i schwytanie części z nich. W ostatnim czasie Schronisko w Bełchatowie odłowiło 6 psów, obecnie weryfikuje czy należą one do sfory – przekazała Małgorzata Jędrzejczyk, Kierownik Referatu Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Wolborzu.
Problem jednak trwa od lat i co jeśli to rozwiązanie także nie przyniesie rezultatu? Wtedy wolborski magistrat nie wyklucza podjęcia kolejnej współpracy, gdyż do urzędu zgłosił się jeden specjalista, który zaoferował swoją pomoc. Z kolei urząd skierował zapytanie o współpracę do dwóch innych podmiotów, np. do Ośrodka Opieki nad Zwierzętami w Węgrowie.
- Jeśli zorganizowane karmisko nie przyniesie zamierzonego skutku tj. odłowienie wszystkich psów ze sfory, wówczas nie wykluczamy podjęcia współpracy z innym podmiotem – dodaje Małgorzata Jędrzejczyk.
Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatnich kilku tygodni do urzędu nie wpływały żadne zgłoszenia o niebezpiecznych sytuacjach z udziałem sfory psów. Mieszkańcy jednak nadal powinni zachować ostrożność, a każde niepokojące zdarzenie zgłaszać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.