Najważniejszą i najbardziej odczuwalną zmianą dla interesantów jest obowiązek wyznaczenia w tygodniu przynajmniej jednego dnia pracy urzędu do godziny 18:00. Wymóg ten wynika z rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów i ma na celu wyeliminowanie sytuacji, w której dostęp do urzędów kończy się z wybiciem godziny 16:00.
„Urzędy nie będą mogły zamykać się o 16:00. Nowe godziny pracy już obowiązują” – brzmi jednoznaczny przekaz władzy. Oznacza to, że przynajmniej raz w tygodniu obywatele będą mogli udać się do urzędu po godzinach swojej własnej pracy, co wcześniej często wiązało się z koniecznością brania urlopu lub spóźniania się do pracy.
Dodatkowo każde z objętych zmianami urzędów może swobodnie ustalać początek dnia pracy w przedziale godzinowym 7:00–10:00, przy jednoczesnym zachowaniu 8-godzinnego dnia pracy. Nowe przepisy dają też możliwość organizacji pracy w soboty, co może być szczególnie korzystne dla urzędów o największym obłożeniu, takich jak urzędy wojewódzkie czy skarbowe.
Reforma na dużą skalę
Nowe zasady nie ograniczają się jedynie do wybranych instytucji centralnych. Reforma obejmuje cały szereg podmiotów wchodzących w skład administracji rządowej. Wśród nich znajdują się m.in.:
- ministerstwa i urzędy wojewódzkie,
- Biuro Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw,
- Urząd Prokuratorii Generalnej RP,
- Regionalne Izby Obrachunkowe,
- Instytut Pamięci Narodowej,
- komendy i inspektoraty podległe administracji rządowej,
- jednostki wojskowe oraz Żandarmeria Wojskowa.
Tak szeroki zakres oznacza, że reforma nie ma charakteru kosmetycznego – obejmuje ona setki placówek i tysiące pracowników administracji, co przekłada się na potencjalne miliony obywateli mogących skorzystać z jej efektów.
Ruch w stronę samorządów?
Choć nowe zasady obowiązują jedynie w administracji rządowej, nie brakuje postulatów, by reformą objąć również samorządy. Zespół ds. deregulacji pod kierownictwem Rafała Brzoski sugeruje konieczność rozszerzenia zmian na poziom lokalny. W oficjalnych dokumentach podkreślono: „W urzędach gminnych i powiatowych także powinien funkcjonować co najmniej jeden długi dzień pracy dla mieszkańców”.
Samorządy podchodzą jednak do tej propozycji ostrożnie. Wskazują, że to lokalne władze, jako najlepiej znające potrzeby mieszkańców, powinny samodzielnie decydować o czasie pracy urzędów. Obawiają się również, że narzucenie odgórnych standardów może doprowadzić do konfliktów organizacyjnych i zwiększonych kosztów bez faktycznej poprawy jakości obsługi.
Jak wygląda sytuacja w terenie?
W praktyce część dużych miast już wcześniej wprowadziła elastyczne rozwiązania dotyczące godzin urzędowania. Przykłady funkcjonujących „długich dni” pokazują, że zmiana nie jest rewolucją, lecz ujednoliceniem tego, co już w niektórych miejscach funkcjonuje.
- w Kutnie urząd miejski pracuje przeważnie od 7:30 do 15:30, a tylko w środy do 17:00,
- w Łodzi urząd działa najczęściej od 8:00 do 16:00, a we wtorki do 17:00,
- w Piotrkowie Trybunalskim tylko we wtorki urząd dostępny jest dłużej – do godz. 17:00, a w piątki czynny jest jedynie do 14:30,
- Bełchatów to jedyne miasto w regionie, gdzie raz w tygodniu (w środy) ratusz jest otwarty do godz. 18:00; w pozostałe dni urzędnicy kończą pracę zazwyczaj o 15:30, a w piątki już o 13:30.
Skutek? Większy komfort obywatela
Wydłużenie godzin otwarcia urzędów oznacza realne korzyści – przede wszystkim dla osób pracujących zawodowo, rodzin z dziećmi, seniorów oraz mieszkańców małych miejscowości, którzy muszą dojeżdżać do urzędów.
„Nowe godziny pracy już obowiązują” – przypominają przedstawiciele administracji, dodając, że zmiana ma za zadanie nie tylko zwiększyć efektywność urzędów, ale przede wszystkim poprawić komfort i jakość obsługi obywatela.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.