Szczypiorniści z naszego miasta w poprzedniej serii gier pokonali jedną bramką spadkowicza z Legionowa, dzięki czemu utrzymali oczko przewagi nad przedostatnim w stawce Zagłębiem Lubin. Faworytem niedzielnej potyczki podopieczni Michała Matyjasika jednak nie byli. Analitycy firm bukmacherskich zdecydowanie więcej szans na zwycięstwo dawali drużynie gospodarza (około 60%), podczas gdy piotrkowianom zaledwie 30%.
Jednak mecze fazy zasadniczej bieżącego sezonu ORLEN Superligi pokazały, że drużyny z Piotrkowa Trybunalskiego i Opola dysponują podobnym potencjałem. Piotrkowianin wygrał u siebie jedną bramką (27:26), a Gwardia na własnym parkiecie dwoma golami (32:30), więc wynik trzeciej potyczki był jak najbardziej sprawą otwartą.
„Jedziemy do Gwardii, aby z nią wygrać. To będzie ciężki bój, ale zrobimy wszystko, aby przywieźć do Piotrkowa trzy punkty” - zapowiadał szkoleniowiec z naszego miasta.
Niedzielna konfrontacja zaczęła się po myśli Piotrkowianina, który dość szybko wypracował sobie i utrzymywał przez większą część pierwszej połowy czterobramkową przewagę. Ostatecznie drużyna trenera Matyjasika na półmetku prowadziła trzema trafieniami (13:16).
W drugiej części meczu oba zespoły miały problem ze skutecznością, ale długo nie wpływało to na wynik. W 54. minucie po bramce Filipa Surosza piotrkowianie mieli wciąż dwie bramki w zapasie (23:25). Sama końcówka należała jednak do opolan, którzy najpierw odrobili straty, a na siedem sekund przed ostatnią syreną, grając w przewadze, rzucili zwycięskiego gola.
Corotop Gwardia Opole – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 27:26 (13:16)
Porażka w Opolu oznacza, że o tym, czy podopieczni Michała Matyjasika utrzymają się w elicie bez konieczności gry w barażach zadecyduje ostatnia kolejka. W finałowej serii gier tzw. grupy spadkowej ORLEN Superligi 2023/2024 Piotrkowianin Piotrków Trybunalski podejmie w Hali „Relax” drużynę Zagłębia Lubin. Mecz ten przełożono na środę 15 maja (godzina 18:00), więc będzie trochę więcej czasu na odpowiednie przygotowanie się do tego starcia.