Co roku sklepy prześcigają się w tym, kto pierwszy wystawi ozdoby świąteczne do sprzedaży. Jednak tym razem klienci mogą przeżyć naprawdę duże zaskoczenie widząc to, co stanęło na półkach niektórych marketów. Okazuje się bowiem, że można tam już znaleźć artykuły nie na Dzień Babci i Dziadka czy Walentynki, a na… Wielkanoc, która w tym roku wypada w marcu.
Święta w sklepach mamy cały rok
Z relacji naszych czytelników wynika, że iście wiosenny klimat w niektórych sklepach panuje już od kilku dni. W innych pracownicy są natomiast na etapie sprzątania dekoracji bożonarodzeniowych. W ich miejscu pojawiają się już jednak pierwsze zajączki i kurczaczki. Taki widok może wprawić w spore zdziwienie.
– Nawet nie wiem, jak to skomentować. Myślałam, że jak co roku na początku stycznia będą jeszcze wyprzedaże rzeczy z Bożego Narodzenia, a tu już Wielkanoc. No bardzo ładnie to wygląda, ale w połączeniu z zimą na dworze jest trochę zabawne – mówi klientka.
Osób niekryjących zaskoczenia i komentujących między sobą sezonową wystawkę jest więcej. Niektórzy tylko zerkają z ukosa, a inni przystają na chwilę i z uśmiechem kręcą głowami.
– Moim zdaniem jest to zdecydowanie przesada. Ja rozumiem, że chcą sprzedać jak najwięcej, ale jak to wszystko się już opatrzy to zupełnie nie czuć klimatu tych świąt. Mogliby chociaż poczekać aż ludzie sprzątną choinki z domów i światełka z balonów – mówi zaskoczona klientka.
Kto cieszy się na widok wielkanocnych dekoracji?
Są jednak tacy, którym na widok świątecznych zajączków uśmiech nie schodzi z twarzy. Do tej grupy zaliczają się głównie najmłodsi klienci, którzy nie mogą przejść obojętnie obok czekoladowych jajek.
– Maluchy zawsze się cieszą, jak widzą takie rzeczy, ja jestem trochę zaskoczony, ale chyba musimy do tego przywyknąć, że święta w sklepach zaczynają się kilka miesięcy wcześniej – mówi pan Robert, który na zakupy wybrał się ze swoimi dziećmi.
Jest również jeszcze jedna grupa osób, których tak wcześnie wystawione dekoracje bardzo cieszą. Są nimi rękodzielnicy, którzy swoje dekoracje zaczynają przygotowywać właśnie kilka miesięcy wcześniej, aby w sezonie świątecznym móc je sprzedawać.
– Mnie tam to cieszy. Zawsze musiałam zamawiać te wszystkie jajeczka i zajączki, a teraz, chociaż jak coś nie przyjdzie, albo mi się nie spodoba, to mogę szybko podjechać do sklepu i wybrać rzeczy dostępne na miejscu – mówi pani Ania, której hobby jest robienie świątecznych stroików.
Sprawy nie chcą natomiast komentować pracownicy, którzy wyjaśniają tylko, że takie dostawy trafiają do sklepów i taki towar muszą wyłożyć na półki. Podobnie było również w lipcu, gdy w marketach królowały już bombki, mikołaje i choinki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.