Wiceprzewodniczący Rady Miasta w Piotrkowie wraz ze swoim kolegą Krzysztofem Szczepanikiem postanowili przy użyciu sprayu geodezyjnego oznaczyć liczne łaty na ul. Południowej w mieście. Inicjatywa nie spodobała się władzom miasta. ZDiUM zgłosił piotrkowskiego radnego na policję, uznając inicjatywę za wandalizm. Radny tłumaczył, że chciał jedynie zwrócić uwagę na bardzo zły stan ulic w mieście i działał w imieniu mieszkańców, których jest przedstawicielem.
Na jednej z ostatnich sesji, gdy omawiana była powyższa sprawa radny Piotr Gajda apelował do obu stron o polubowne rozwiązanie i dojście do porozumienia. Nie było jednak o tym mowy. Prezydent Juliusz Wiernicki powiedział do dyrektora ZDiUM jasno, że nie ma wycofywać skargi i że wszystkie tego typu zachowania nie będą przez samorząd akceptowane i zgłaszane będą służbom.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:
Sąd wydał wyrok w sprawie radnego
20 czerwca Sąd Rejonowy w Piotrkowie ogłosił wyrok w sprawie Mariusza Maciołka i Krzysztofa Szczepanika uznajac ich winnych zarzuconych im czynów. Wymierzono im karę nagany i zwolniono z kosztów sądowychWyrok w rozmowie z portalem trybunalski.pl komentuje Maciołek, który podkreśla, że to najniższy wymiar kary, jaki mógł sąd zasądzić wobec niego i jego kolegi Szczepanika.
– To nie jest żaden wyrok. To tak jakby panią zatrzymała policja za np. najechanie na białą linię autem i nałożył upomnienie. Gdyby skargę złożył np. dyrektor ZDiUMu na policję ona mogłaby mnie upomnieć czy wystawic mandat albo całkowicie umorzyć sprawę. Jednak złożyła to instytucja i procedura wygląda inaczej, ponieważ w tym przypadku to sąd musiał zadecydować o wymiarze kary, a dał najłagodniejszą, jaką tylko mógł - mówi w rozmowie z portalem trybunalski.pl Mariusz Maciołek.
Jak wyjaśnia Maciołek, nie figuruje on teraz w dokumentach jako osoba karana. Jego celem było zwrocenie uwagi na problem, a nie stworzenie "happeningu".
– Udowodniłem, że w naszym mieście w niektorych wypadkach warto się zastanowić, czy nie warto położyć nowego dywanika nawierzchni zamiast łatania dziur, bo wydajemy na to jako samorząd mnóstwo pieniędzy. W przeciągu 10 lat wydaliśmy na łatanie tej drogi około 200 tys. zł, a na dywan asfaltowy na sąsiedniej ul. Żwirki 130 tys. zł. W mojej gestii było wzrócenie uwagi osobom decydujacym czy warto bez opamiętania łatać dziury, zamiast podjąć alternatywne kroki, bardziej opłacalne finansowo w dalszej persektywie - komentuje Maciołek dla portalu trybunalski.pl.
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Jak przekazuje radny, najwyższa kara jaką mógłby w tej sytuacji zasądzić sąd to mandat karny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.