Polski tenisista, chcąc podziękować kibicom, zdjął czapkę i podał ją stojącemu na trybunach młodemu chłopcu. W ostatniej chwili pamiątkę przechwycił jednak dorosły mężczyzna – prezes firmy budowlanej i sponsor Polskiego Związku Tenisowego.
Zachowanie biznesmena zostało określone w mediach społecznościowych jako "skandaliczne", "bulwersujące" i "niegodne dorosłego człowieka". Internauci zarzucali mu, że wykorzystał swoją pozycję i odebrał dziecku wyjątkową pamiątkę. Sprawa szybko trafiła do zagranicznych mediów – pisały o niej m.in. The Times, The Sun, India Times czy Business Insider.
Oświadczenie Piotra Szczerka
W mediach pojawiło się oświadczenie wystosowane przez prawnika Szczerka. Czytamy w nim, że zaistniała sytuacja to tak naprawdę lekcja dla młodego adepta sportu i że "samo chwilowe odebranie czapki i następnie jej przekazanie można interpretować jako lekcję szacunku wobec darowanych przedmiotów". Szybko okazało się, że nie było to oficjalne stanowisko znanego teraz wszystkim prezesa, a próba oszustwa i podszycia.Dopiero w poniedziałek, 1 września na Facebooku Piotra Szczerka pojawiło się jego oficjalne stanowisko w sprawie. Na swoim profilu na Facebooku opublikował oświadczenie, w którym napisał m.in.:
"W związku z sytuacją, do której doszło podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, chciałbym jednoznacznie przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, a także wszystkich kibiców i samego zawodnika. Popełniłem poważny błąd. W emocjach, w tłumie radości po zwycięstwie, byłem przekonany, że tenisista podaje czapkę w moim kierunku – dla moich synów, którzy prosili wcześniej o autografy. To błędne przekonanie sprawiło, że odruchowo wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku. To nie była moja intencja, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i zawiodłem kibiców.”
Szczerek podkreślił także, że czapka ostatecznie trafiła do chłopca, a on sam przeprosił rodzinę dziecka osobiście. Dodał, że ani on, ani jego najbliżsi nie publikowali żadnych innych komentarzy w internecie i nie korzystali z pomocy kancelarii prawnych, odcinając się od fałszywych oświadczeń, które zaczęły krążyć w sieci.
Na zakończenie stwierdził:
"Od lat wraz z żoną angażujemy się w pomoc dzieciom i młodym sportowcom, ale ta sytuacja pokazała mi, że jeden moment nieuwagi może zniweczyć lata pracy i wsparcia. To dla mnie bolesna, ale potrzebna lekcja pokory. Jeszcze raz przepraszam wszystkich, których zawiodłem.”
Reakcja Kamila Majchrzaka. Odnalazł poszkodowanego chłopaka
Sam Majchrzak zareagował błyskawicznie. Tenisista zaapelował w sieci o pomoc w odnalezieniu chłopca. Młody kibic został odnaleziony, a pochodzący z Piotrkowa tenisista spotkał się z nim osobiście. Podarował mu nową, podpisaną czapkę oraz dodatkowe gadżety. W sieci pojawiła się relacja ze spotkania. Gest polskiego zawodnika został przyjęty bardzo pozytywnie i częściowo złagodził niesmak po całym zajściu.
Wizerunkowe konsekwencje dla prezesa
Pomimo przeprosin fala krytyki nie ustaje. Wizerunek biznesmena mocno ucierpiał, a sprawa stała się jednym z najgłośniejszych tematów sportowych i społecznych ostatnich dni. Internauci podkreślają, że incydent był przykładem nie tylko złego zachowania jednostki, ale także lekcją o odpowiedzialności dorosłych wobec dzieci i sportowych wartości.Z kolei Majchrzak, dzięki swojej szybkiej reakcji i empatii wobec poszkodowanego chłopca, zyskał sympatię i uznanie szerokiej publiczności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.