Miejskie potańcówki na piotrkowskim rynku to w tym roku totalne szaleństwo. Tak dużej frekwencji nie spodziewali się sami organizatorzy, którzy z zachwytu zacierają ręce. Skąd w ogóle wziął się pomysł na organizację takiego wydarzenia w Piotrkowie?
– Pomysł organizacji potańcówki w mojej głowie zrodził się dwa lata temu, tuż po pandemii. Myślałam, jak to zrobić, by ludzie znowu zaczęli się razem spotykać. Udało się go zrealizować dopiero w tym roku, ale nie sądziliśmy, że spotka się z aż tak pozytywnym odbiorem - mówi Elżbieta Jarszak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie Trybunalskim.
Jak się okazało, na początku plan był taki, by potańcówkę zorganizować na dziedzińcu Miejskiego Ośrodka Kultury.
– Pani Anita Wojtala, kierownik Referatu Kultury i Promocji przekonała mnie, że lepiej będzie, gdy zorganizujemy potańcówkę na Rynku. Trochę obawiałam się, że ta przestrzeń może być za duża na pierwszą taką imprezę, że może ludzie nie przyjdą, że nie wypali, a okazało się, że był to bardzo dobry pomysł – wyjaśnia Elżbieta Jarszak.
O tym wydarzeniu mówi się do dziś i z pewnością mieszkańcy niejednokrotnie wracali już do niego wspomnieniami. U nas można to zrobić, oglądając galerie zdjeć TUTAJ i TUTAJ.
Nie mogliśmy nie zadać tego pytania. W imieniu piotrkowian zapytaliśmy, czy mieszkańcy mogą liczyć na powtórkę jeszcze w tym roku. Odpowiedź napawa optymizmem!
– Planowaliśmy tylko dwie potańcówki, chciałyśmy sprawdzić, jak to będzie wyglądać. Nie wykluczamy jednak, że w tym roku ponownie spotkamy się na piotrkowskim rynku. Nie mówię nie, bo zastanawiam się, czy nie zorganizować jeszcze czegoś na zakończenie lata. Wszystko tak naprawdę zależy od pogody, bo jak będzie szaro i deszczowo, to ludzie tak chętnie już nie przyjdą - komentuje Elżbieta Jarszak.
Jeśli pogoda będzie humorzasta, to z pewnością spotkamy się ponownie za rok.
– Już teraz zapraszam na potańcówki letnie 2024 – mówi z uśmiechem dyrektor MOK-u.
Na obu potańcówkach o muzyczną oprawę dbał DJ Jarosław Skarbek, dzięki któremu nie brakowało zarówno dyskotekowych rytmów, muzyki disco polo, jak i hitów na co dzień puszczanych w radiu. Dzięki temu każdy mógł znaleźć coś dla siebie i dobrze się bawić.
– Nasz prowadzący Jarek Skarbek to wieloletni DJ, doświadczony i był strzałem w dziesiątkę. Myślę, że dzięki niemu ludzie po tej pierwszej imprezie, zdecydowali się przyjść na kolejną. Wiedzieli, że każdy znajdzie coś dla siebie i przede wszystkim się wytańczy – przyznaje Elżbieta Jarszak.
Jak wiadomo, każdemu się nie dogodzi i gdzieś w Internecie przewijały się komentarze, że przez imprezę niektórzy nie mogli spać. Były to jednak tak bardzo odosobnione przypadki, że do pracowników MOK-u nawet nie dotarły.
– Osobiście spotykam się tylko z dobrymi komentarzami. Być może są także złe, ale ja ich nie słyszałam. Odbiór był bardzo dobry. Proszę mi w ogóle znaleźć imprezę, gdzie sto procent osób będzie zadowolonych, zawsze ktoś chce mieć cisze, nie podoba się światło, nie chce uczestniczyć, ale nie jest to impreza codzienna, więc myślę, że da się to jakoś znieść – komentuje Elżbieta Jarszak.
I dodaje podziękowania dla uczestników wydarzenia i swoich współpracowników:
– Bardzo dziękuje wszystkim mieszkańcom za wzięcie udziału w potańcówkach i za to, że tak dobrze się bawili. Miejski Ośrodek Kultury robi to dla nich i jeśli przychodzą i korzystają z naszych pomysłów jest nam bardzo miło. Chciałabym podziękować też współpracownikom, dzięki którym wszystko się udało. Bez nich MOK nie istnieje, są bardzo oddani i wszystko perfekcyjnie przygotowali.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.