We wtorek, 29 sierpnia około północy jeden z mieszkańców 8 piętra zaczął „dobijać się” do drzwi sąsiada z 9. piętra. Obudził tym nie jedną osobę w bloku, ale jak się okazało – miał ważny powód.
– Sąsiad pukał w drzwi, walił z całych sił tak, że z pewnością obudził trzy piętra. Próbował dostać się do sąsiada, bo zalało mu mieszkanie. Z rozmowy z nim wiemy, że podobna sytuacja miała miejsce kilka dni wcześniej – relacjonuje nam świadek nocnego zdarzenia, mieszkaniec bloku przy ul. Norwida 3.
Z uzyskanych informacji wiemy, że mężczyzna, któremu z sufitu lała się woda, wyszedł z budynku, przeszedł na drugą stronę bloku (od strony dwupasmówki), by zobaczyć czy palą się w środku światła. Okazało się, że tak.
– Przyjechał hydraulik i zakręcił pion w całym bloku. Sąsiad natomiast ok. 1 w nocy ponowie zadzwonił na policję. Zgaduję, że zgłosił podejrzenie zagrożenia życia, bo policja zmieniła zdanie i przyjechała. Wcześniej, z tego, co mi wiadomo, mówili, że nie przyjadą.
Na miejscu pojawiła się także straż pożarna. Służby próbowały skontaktować się z nieodpowiadającym mężczyzną, pukając do drzwi i szukając do niego kontaktu telefonicznego wśród sąsiadów, jednak bez skutku. Ostatecznie, jak dowiadujemy się z relacji świadka, udało się skontaktować z właścicielką wynajmowanego mieszkania, która przyjechała na miejsce zdarzenia i otworzyła zewnętrzne drzwi do mieszkania.
Na nic się to zdało, gdyż… zamknięte od środka pozostała druga para drzwi. Wówczas podjęto decyzję o wezwanie na miejsce wozu strażackiego z drabiną. Przez okno strażacy zauważyli na łóżku mężczyznę, pukali w szybkę, ale nie reagował. Podjęto więc decyzję o wybiciu jej i wejściu do środka.
– To wszystko działo się obok mojego okna, dlatego słyszałem, jak komunikują się między sobą i mówią, co dzieje się w środku mieszkania – wyjaśnia naoczny świadek całej akcji.
Z nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się uzyskać, wynika, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Piotrkowska policja potwierdza jedynie, że taka akcja miała dziś w nocy miejsce i informuje, że ich zadaniem było wsparcie działań pozostałych służb.
Jak podkreśla piotrkowska spółdzielnia mieszkaniowa, takie sytuacje, w których nierozważne zachowanie któregoś z lokatorów odbija się na pozostałych mieszkańcach, mają czasami miejsce.
– Woda jest o tyle bezpieczna, że nie wybuchnie. Może jedynie zalać mieszkanie, co też oczywiście jest problematyczne i wiąże się z kosztami i zbędnym stresem. Zdarzają się także sytuacje, kiedy ktoś np. zostawia coś na włączonym gazie i wychodzi z domu. To realne zagrożenie dla wielu osób, dlatego apelujemy o rozwagę, bo w grę wchodzi zdrowie i życie wielu osób – mówi jeden z pracowników piotrkowskiej spółdzielni mieszkaniowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.