Kilkudziesięciominutowa podróż dzieli mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego od jednej z najczystszych rzek w województwie łódzkim – Grabii. Jest tam rezerwat przyrody czy muzeum, a sama rzeka to gratka dla kajakarzy. Sprawdź, co można tam zobaczyć.
Jedna z najczystszych rzek w Łódzkiem
Grabia wypływa z okolic Piotrkowa Trybunalskiego i po 77 kilometrach kończy swój bieg w nurtach Widawki, na terenie Parku Krajobrazowego Międzyrzecza Warty i Widawki.
- Na całej swej długości jest jedną z najczystszych rzek województwa, płynie przez lasy, pola, naturalnie meandruje – mówi Katarzyna Krakowska, dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego.
W dolinie rzeki do dziś zachowały się pozostałości dawnych młynów wodnych, świadków lokalnej historii i tradycji, np. w Talarze czy Kozubach.
- Za najpiękniejszy odcinek Grabii wielu kajakarzy uważa fragment między miejscowościami Kozuby a Grabno. Rzeka płynie tam przez malownicze, leśne tereny i tworzy liczne zakola. Woda jest czysta, brzegi zróżnicowane, a spływ wzbogacają naturalne przeszkody – powalone drzewa, niewielkie progi wodne czy bystrza. To miejsce łączy dzikość przyrody z umiarkowanym stopniem trudności, co daje prawdziwą przyjemność z kontaktu z naturą – mówi Agnieszka Szulc, pasjonatka kajakarstwa.
Okolice Grabii to też dobre miejsca na piesze wycieczki. Przez to też można natknąć się na mieszkańców lasów i pól, o czym należy pamiętać podczas odkrywania terenów przy rzece.
- Grabia to rzeka różnorodna. Można pływać nią od mostu w Kuźnicy, a przy wysokich stanach wód – nawet wyżej. Początkowo jest niewielka, ale z biegiem przybiera na wielkości. Są odcinki niemal dzikie, śródleśne, odległe od cywilizacji. Można spotkać bobra, sarnę, a powalone drzewa sprawiają, że trzeba się czasem nagimnastykować. Przenoski przy młynach, zwalone pnie – to tylko część tej przygody – opowiada Tomasz Krajewski z Włocławskiego Klubu Wodniaków PTTK.
Ponadto jedną z atrakcji nad Grabią jest zespół młynów wodnych w Talarze, gdzie w 2024 roku otwarto muzeum im. Jana Radgowskiego.
– To jedyne w Polsce młyny napędzane wodą z jednego spiętrzenia. W drewnianych szparach wciąż pachnie mąką – choć ostatni raz z pewnością mielono tu ponad 20 lat temu – opowiada Jolanta Radgowska, żona nieżyjącego już inicjatora odbudowy młynów.
Grabia to jednak nie tylko spływy i młyny wodne. Wzdłuż rzeki prowadzą trasy spacerowe i rowerowe. To też gratka dla ornitologów i fotografów. Podczas spaceru można tam usłyszeć i zobaczyć trzciniaki, słowiki, dzięcioły, kosy czy rudziki.
Komentarze (0)