reklama
reklama

Od 1 stycznia zapłacisz dodatkowe 11 tys. zł za samochód spalinowy. Kto zapłaci najwięcej

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Od 1 stycznia zapłacisz dodatkowe 11 tys. zł za samochód spalinowy. Kto zapłaci najwięcej - Zdjęcie główne

Od 1 stycznia zapłacisz dodatkowe 11 tys. zł za samochód spalinowy. Nowe przepisy 2026 | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rozmaitości1 stycznia 2026 roku wejdą w życie regulacje, które znacząco zmienią zasady korzystania z samochodów firmowych. Największym problemem okaże się emisja CO2 – to właśnie ona stanie się kryterium wyznaczającym limit odpisów amortyzacyjnych i możliwości odliczeń podatkowych. Właściciele aut spalinowych będą stratni, a różnice w rozliczeniach mogą wynieść nawet ponad 11 tys. zł w skali pięciu lat.
reklama

Podstawą nowych zasad jest nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych przyjęta w grudniu 2021 roku. Dokument miał na celu dostosowanie prawa polskiego do standardów Unii Europejskiej. Przepisy zaczną obowiązywać w praktyce od początku 2026 roku i dotkną zarówno dużych przedsiębiorstw, jak i małych firm oraz osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.

– Wielu przedsiębiorców nie wiedziało o tej dość nietypowej ścieżce zmian przepisów o podatku dochodowym i dziś są zaskoczeni – zaznacza Piotr Juszczyk, doradca podatkowy z firmy InFakt.

Jakie przepisy obowiązują do końca 2025 roku?

Dziś rozliczenia są znacznie prostsze. Przedsiębiorcy mają dwa limity, które określają maksymalną wartość pojazdu umożliwiającą pełne odliczenie wydatków:

reklama

  • 150 tys. zł – dla samochodów spalinowych (benzynowych i Diesla),
  • 225 tys. zł – dla aut elektrycznych.

Dzięki temu wielu właścicieli firm bez problemu rozlicza wydatki na zakup czy leasing samochodów spalinowych.

Trzy nowe limity w 2026 roku

Sytuacja zmieni się diametralnie z początkiem 2026 roku. W życie wejdą trzy limity odpisów amortyzacyjnych uzależnione od poziomu emisji CO2:

  • 225 tys. zł – limit dla samochodów elektrycznych BEV i z ogniwami wodorowymi,
  • 150 tys. zł – dla pojazdów, których emisja nie przekracza 50 g/km, czyli głównie hybryd plug-in,
  • 100 tys. zł – nowy, znacznie niższy próg dla aut z emisją równą lub wyższą od 50 g/km.

Ten ostatni obejmie zdecydowaną większość pojazdów obecnych na polskim rynku, w tym klasyczne hybrydy, np. Toyotę Corollę 1.8 Hybrid (104 g/km) czy Hyundaia Tucsona 1.6 GDi HEV.

reklama

Co zrobić, aby nie stracić?

Ostatnią szansą, aby zachować stare zasady, jest zakup samochodu spalinowego do końca 2025 roku i wpisanie go do ewidencji środków trwałych. W przypadku leasingu lub wynajmu, od stycznia 2026 roku konieczne będzie jednak zastosowanie proporcji, jeśli cena auta przekroczy 100 tys. zł.

– Proporcję określającą, jaką część wydatków na auto można rozliczyć w kosztach, oblicza się dzieląc limit przez cenę zakupu – tłumaczy Piotr Juszczyk. – W przypadku samochodów używanych zarówno w firmie, jak i prywatnie, liczy się wartość netto powiększoną o 50 proc. VAT. Proporcja dotyczy części kapitałowej rat leasingowych oraz ubezpieczeń AC i GAP, natomiast nie stosuje się jej do OC i kosztów eksploatacyjnych takich jak paliwo, opony czy serwis – dodaje ekspert.

reklama

Przykład strat – Hyundai Tucson

Eksperci przeprowadzili konkretne wyliczenia na przykładzie modelu Hyundai Tucson 1.6 HEV Smart 2WD. Samochód ten kosztuje około 161 tys. zł brutto. Obecnie mieści się w limicie 150 tys. zł i pozwala rozliczyć pełne koszty.

Od 2026 roku możliwe będzie jednak odliczenie tylko 69 proc. wartości. Oznacza to, że na pięcioletnim leasingu przedsiębiorca zamiast oszczędności na poziomie 34,9 tys. zł, zyska już tylko 23,9 tys. zł. Różnica przekroczy 11 tys. zł – i to tylko w jednym przypadku.

Statystyki są jednoznaczne. Auta objęte nowym limitem 100 tys. zł stanowią aż 94,2 proc. wszystkich pojazdów zarejestrowanych w pierwszym półroczu 2025 roku. Tymczasem samochodów emitujących poniżej 50 g/km było jedynie 2035 sztuk – zaledwie 0,7 proc. całego rynku.

reklama

Głos eksperta

– Jeszcze nie jest za późno. Zmiana limitów nie weszła jeszcze w życie i rząd nadal można się z niej wycofać – zaznacza Piotr Juszczyk. – To racjonalna droga, która uchroni przedsiębiorców przed kolejnym nieuzasadnionym obciążeniem. Ceny aut od 2021 roku wzrosły znacznie, a limity obowiązują od 2017 roku. Zamiast ich waloryzacji mamy do czynienia z obniżeniem. To decyzja całkowicie oderwana od realiów – podkreśla doradca podatkowy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo