Gromkimi brawami zostali powitani Grzegorz Łomacz i Kamil Nalepka, siatkarscy wicemistrzowie olimpijscy z Paryża, którzy na co dzień reprezentują barwy PGE GiEK Skry Bełchatów. Spotkanie odbyło się w klubowym muzeum, które od niedawna funkcjonuje w bełchatowskiej galerii Bawełnianka. Przypomnijmy, że na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, Grzegorz Łomacz występował na pozycji rozgrywającego naszej siatkarskiej kadry, a Kamil Nalepka pełnił funkcję statystyka i trenera wspomagającego Nikolę Grbića. Bohaterom olimpiady gratulowali kibice, działacze, a także włodarze miasta i powiatu.
- Mogę się jedynie podzielić emocjami, jakie podczas turnieju mi towarzyszyły. Myślę jednak, że podobne emocje mieli także wszyscy kibice. Przede wszystkim jestem niezwykle z Panów dumny, z tego, co udało się Wam osiągnąć. Czuję też wielką dumę, że Panowie, jako reprezentanci naszego siatkarskiego giganta, Skry Bełchatów, mieli w polskim sukcesie ogromny udział. Pragnę również wspomnieć o Pawle Zatorskim, bełchatowianinie, który jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Z pewnością jest także największym sportowcem, jakiego wydała bełchatowska ziemia. – powiedział Patryk Marjan, prezydent Bełchatowa.
Niestety na spotkanie nie mógł dojechać Paweł Zatorski, ale obecni pamiętali o jego zasługach dla polskiej drużyny. Wielkie gratulacje popłynęły w stronę taty libero polskiej kadry – Jacka Zatorskego, który jest starostą bełchatowskim.
- Udało się, chłopcy wygrali ten medal, okupili to wielkim wysiłkiem, bólem, potem i krwią. Gratuluję Wam medalu! Cieszę się, że mogłem być tam na miejscu i brać w tym udział jako kibic. Dziękuję bardzo za życzenia i gratulacje dla Pawła, na pewno je przekażę – powiedział Jack Zatorski, starosta bełchatowski.
Za gratulacje dziękowali główni bohaterzy spotkania Grzegorz Łomacz i Kamil Nalepka, dla których kibice wspólnie odśpiewali „sto lat”. Organizatorzy spotkania przygotowali też niespodziankę – tort, który pokroili wicemistrzowie olimpijscy.
– Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje, bo było ich naprawdę całe mnóstwo. Nigdy wcześniej mój telefon nie był aż tak czerwony. Szczególnie po tym meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Naprawdę ten mecz nie był aż taki trudny do poprowadzenia. Grałem przecież m.in. z Pawłem Zatorskim i innymi chłopakami. Z taką ekipą to naprawdę można konie kraść. Wychodzenie z trudnych sytuacji to już chyba domena naszego zespołu – powiedział Grzegorz Łomacz. – Cieszymy się ogromnie, że swoją grą oraz sukcesami mogę dawać radość społeczności bełchatowskiej. Myślę, że na tym nie poprzestaniemy, bo to środowisko zasługuje na jeszcze więcej takich sukcesów. My na pewno jako drużyna jesteśmy ich bardzo głodni. Mam nadzieję, że damy Wam jeszcze wiele radości w nadchodzącym sezonie.
Z kolei Kamil Nalepka przyznał, że praca z pozycji trenerskiej ławki jest niezwykle stresująca, a szczególnie w chwilach, gdy trzeba zachować spokój.
– Zawodnicy zawsze powtarzają, że łatwiej jest grać, niż obserwować to wszystko z ławki. Ja też miałem sporo emocji i duże ciśnienie. Jednak musiałem wykonać swoją pracę. Cieszę się, że w tym półfinale był happy end. Duża w tym zasługa Grześka. Ja byłem spokojny, gdy wszedł na boisko. Znam go doskonale, wiem, jaką ma pozycję w zespole, jak bardzo ufa mu trener Nikola oraz jak go szanuje. Wiedziałem więc, że to się dobrze skończy – opowiadał Kamil Nalepka. – Wicemistrzostwo olimpijskie to jest coś niesamowitego, to spełnienie marzeń. Przez trzy lata w kadrze wspólnie z Grześkiem ciężko na ten sukces pracowaliśmy – dodał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.