reklama

PGE będzie musiała szybciej wygasić kopalnię. "Może dojść do zagrożenia katastrofą ekologiczną"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Poglądowe/Archiwum PGE GiEK

PGE będzie musiała szybciej wygasić kopalnię. "Może dojść do zagrożenia katastrofą ekologiczną" - Zdjęcie główne

foto Poglądowe/Archiwum PGE GiEK

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionZwiązkowcy z Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów uważają, że szybsze wygaszenie odkrywki może doprowadzić do katastrofy ekologicznej na światową skalę. PGE zapewnia, że podczas rekultywacji wyrobiska zostaną odpowiednio zabezpieczone. W przyszłości bełchatowskie odkrywki mają zostać zamienione w sztuczne jeziora.
reklama

Górnicy i energetycy z Bełchatowa z niepokojem spoglądają w przyszłość bełchatowskiego zagłębia paliwowo-energetycznego. Wciąż nie wiadomo w jakich strukturach wkrótce będą działały kopalnia i elektrownia. Pomysł wydzielenia zakładów do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego ostatecznie upadł, a rząd wspólnie z PGE wciąż pracują nad nowym rozwiązaniem, które doprowadzi do wyodrębnienia tzw. aktywów węglowych. To jednak niejedyny problem, który sprawia, że wśród załogi zakładów PGE jest coraz bardziej nerwowo.

W ostatnich miesiącach ogłoszono nowe plany dotyczące stopniowego wygaszania elektrowni i kopalni Bełchatów, co ma bezpośredni związek z planowaną transformacją energetyczną i odejściem od węgla. Dokumenty, jakie trafiły do Komisji Europejskiej, zakładają bowiem dla Kompleksu Energetycznego Bełchatów (kopalnia i elektrownia Bełchatów) około 80 proc. redukcji emisji CO2 względem 2020 rok z 30,1 mln ton do 6,9 mln w 2030 roku. Plany przewidują również drastyczne ograniczenie produkcji prądu aż o 77 proc w latach 2020-2030. W praktyce oznacza to radykalne zmniejszenie wydobycia węgla w KWB Bełchatów z z 34,8 mln ton w 2020 r do 8,4 mln ton w 2030 r. (spadek o 76 proc.).

reklama

Związkowcy ostrzegają przed katastrofą

Takie plany spotkały się z ogromną krytyką organizacji związkowych, działających w kopalni i elektrowni Bełchatów, które w marcu powołały Związkowy Komitet Protestacyjny. Związkowcy na ekspresowe zakończenie wydobycia i drastyczne zmniejszenie prądu nie mają zamiaru się zgodzić. W kolejnym piśmie do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Przemysłu zaznaczają, że zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w lokalizacji bełchatowskiej do 2030 roku skutkować będzie brakiem energii elektrycznej ze źródeł krajowych. 

reklama

Należy przy tym zaznaczyć, że węgla w bełchatowskiej kopalni zostało jeszcze całkiem sporo. Według ostatnich danych PGE, na koniec 2023 roku zasoby przemysłowe w Polu Bełchatów wyniosły 6,5 mln ton węgla. W ubiegłym roku wydobyto z tej odkrywki niespełna 2 mln ton surowca. Z kolei w Polu Szczerców na koniec ub. roku zasoby przemysłowe to 478,1 mln ton węgla, a w całym 2023 roku wydobycie w tej odkrywce było na poziomie 28,6 mln ton węgla. 

Według organizacji związkowych drastyczne ograniczenie wydobycia, to też problem dla regionu, bo oznaczać będzie utratę tysięcy miejsc pracy, a także drastycznie obniżenie wpływów dla lokalnych samorządów na poziomie ponad 400 mln zł.

reklama

Jak się okazuje, to jednak niejedyny kłopot. Zdaniem związkowców kolejnym ogromnym problemem  może być… poważna groźba katastrofy ekologicznej.

- W przypadku zaprzestania wydobycia bez odpowiedzialnego zabezpieczenia pozostawionego węgla brunatnego może dojść do poważnego zagrożenia katastrofą ekologiczną na skalę światową – ostrzegają związki zawodowe.

Przypomnijmy, że w przyszłości dwie bełchatowskie odkrywki mają zostać zalane wodą, tym samym zamieniając się w sztuczne jeziora. Pełne napełnianie zbiorników wodą realizowane będzie po 2050 roku. Poziom lustra wody będzie stopniowo podnoszony zarówno w Polu Bełchatów jak i w Polu Szczerców. Napełnianie wodami głębinowymi oraz powierzchniowymi potrwa około 20 lat. Sztuczne jeziora będą najgłębszymi w Polsce. Lustro wody będzie miało powierzchnię ok. 4 tys. hektarów, a jego maksymalna głębokość wyniesie ok. 170 metrów, czyli o około 70 metrów więcej niż ma jezioro Hańcza.

Planowane sztuczne jeziora koło Bełchatowa nie będą pierwszymi tego typu zbiornikami. Od 2010 roku na terenie byłej kopalni odkrywkowej siarki w Tarnobrzegu funkcjonuje Jezioro Tarnobrzeskie, a w Niemczech w okolicy Görlitz, tuż przy polskiej granicy, można korzystać z jeziora Berzdorfer See, które powstało po zalaniu jednej z niemieckich kopalni węgla brunatnego. 

PGE: wyrobiska zostaną zabezpieczone

O obawy związkowców zapytaliśmy w koncernie PGE GiEK. Spółka zapewnia, że takiego zagrożenia nie ma.

- PGE GiEK prowadzi działalność wydobywczo-wytwórczą w sposób odpowiedzialny, z poszanowaniem najwyższych standardów oraz zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju – informuje biuro prasowe PGE GiEK.

Jak podkreślono, po zakończeniu wydobycia węgla brunatnego, spółka planuje przeprowadzenie działań rekultywacyjnych „celem zabezpieczenia wyrobisk oraz zagospodarowania zwałowisk”.

- Procesy te będą przeprowadzane wieloetapowo z poszanowaniem środowiska, celem przywrócenia bioróżnorodności terenom pogórniczym – przekazało nam PGE GiEK.

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama