W Piotrkowie kupisz już żywego karpia na wigilijny stół. Nowy sejm zakaże tej praktyki? [SONDA]

Na piotrkowskich targowiskach można już zaopatrzyć się w żywego karpia, którego następnie samodzielnie przygotujemy w domu, by podać podczas kolacji wigilijnej. Praktyka ta ma swoich zwolenników, jak i przeciwników.

Aktywiści przeciwni sprzedaży żywych karpi

Jak podkreśla Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!, pokazuje to, że jesteśmy w dobrym momencie, aby wprowadzić w Polsce zakaz sprzedaży żywych ryb.

– Zakończy on cierpienie milionów karpi. Żywe ryby są ciągle pakowane do foliówek bez wody, nieumiejętnie ogłuszane i stłoczone w nienatlenionych zbiornikach – dodaje.

W wielu miastach w kraju praktyka ta już zanika, jednak nie w Piotrkowie. Tu wciąż co rok spotkać można sprzedawców żywych karpi. Nie brakuje także chętnych do ich kupowania.

Nowy sejm wprowadzi zmiany?

– Świat się zmienia, a najlepsza idea to taka, na którą przyszedł czas. Jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, nadszedł właśnie moment na zakaz sprzedaży żywego karpia – mówi cytowana przez "Rzeczpospolitą" Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, członkini Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.

Piekarska zapowiada złożenie z grupą posłów projekty przewidującego, że sprzedaż żywych ryb będzie możliwa tylko w przypadku narybku i egzemplarzy akwariowych.

Od lat próbuje się wprowadzić w Polsce zakaz handlu żywymi rybami, jednak bezskutecznie. Próby podejmowali posłowie Platformy pod koniec rządów PO-PSL. W ubiegłej kadencji nowelizację zakazującą sprzedaży żywych karpizłożyła Katarzyna Piekarska z grupą posłów KO. Jak podaje Rzeczpospolita, pisała w uzasadnieniu, że zakup przed świetami żywych ryb to tradycja wywodząca się z PRL, gdy w domach nie było lodówek. Co za tym idzie, w obecnej rzeczywistości nie ma sensu jej kontynuować.

Teraz o wprowadzenie zmian może by łatwiej, gdyż większość w sejmie mają partie, które deklarują walkę na rzecz zwierząt.