Jego kariera rozpoczęła się w drugiej połowie lat 70-tych, a oficjalne jej zakończenie nastąpiło w roku 2001. Urodził się w Kamieńsku, gdzie zaczynał przygodę z zapasami, którą kontynuował w warszawskiej Legii, a głównie w GKS Piotrcovia.
Trzykrotnie był mistrzem kraju, tyle samo razy wicemistrzem Europy, ale jego największy sukces to Letnie Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie w 1992 roku. Tam dotarł do finału, w którym przegrał na punkty z Węgrem Peterem Farkasem. Zdobył srebrny medal. To najlepszy wynik, jaki kiedykolwiek osiągnął piotrkowski sportowiec na igrzyskach.
- Dobrze rozpocząłem tamtą walkę, zdobyłem pierwszy punkt. Chyba nieco za wcześnie uwierzyłem, że wygram. Popełniłem błąd w parterze, rywal wykonał rzut i później nie miałem już szans na odrobienie strat – wspominał Piotr Stępień.
To nie był jedyny występ zapaśnika związanego z Piotrkowem na igrzyskach. Cztery lata wcześniej Roman Wrocławski (GKS Piotrcovia) był ósmy, podobnie jak były zawodnik piotrkowskiego klubu, wtedy już Siły Mysłowice, Bogdan Daras. Znacznie później, w Rio de Janeiro w 2016 roku, Piotrków reprezentował pochodzący z Dagestanu Magomedmurad Gadżijew (AKS). Zajął 16 miejsce.
Po IO’92 kariera Piotra Stępnia wcale się nie zakończyła. Jeszcze w 1995 i 1996 roku zdobywał tytuły mistrza Polski, ale na kolejne igrzyska jako zawodnik już nie pojechał. W 1996 roku został asystentem trenera polskiej kadry olimpijskiej, a potem trenerem reprezentacji olimpijskiej Sydney 2000.
Od lat jest dyrektorem Atletycznego Klubu Sportowego (Piotrków), co wcale nie oznacza że nie pojawia się na macie.
- Jestem też trenerem – koordynatorem. Jeśli jest potrzeba, sam pokazuję co i jak trzeba wykonać – mówi wicemistrz olimpijski.
W czasie igrzysk w Paryżu był także komentatorem.
- W ramach współpracy z Telewizją Polską komentowałem wszystkie walki Polaków i finały. To był mój pierwszy występ w roli eksperta na takiej imprezie, choć już wcześniej zdarzało mi się komentować zawody niższej rangi.
Polscy zapaśnicy z Paryża nie przywieźli ani jednego medalu. Dlaczego?
- Taki jest obecnie potencjał naszych zapasów – ocenia Piotr Stępień. – Mamy grupę dobrych średniaków, którym jeśli dopisze szczęście, mogą liczyć na medal. Ale nie mamy takiej siły jak w latach 90- tych, gdy polskie zapasy należały do światowej czołówki.
Znów na igrzyska nie pojechał żaden zapaśnik z Piotrkowa. A kto był najbliżej uzyskania kwalifikacji?
- Mateusz Bernatek. Był naprawdę blisko, w turnieju kwalifikacyjnym wygrał dwie pierwsze walki, pokonał mistrza olimpijskiego, ale w finale przegrał. Myślę, że zadecydowały tutaj czynniki psychologiczne.
Czy w Piotrkowie są następcy Piotra Stępnia?
- Mamy bardzo dobrych juniorów. Stanisław Fussy - mistrz Europy juniorów. Dobrze rokuje też Hubert Robaszek. Ale to jeszcze nie teraz, na medale w seniorach możemy liczyć za kilka lat.
Na razie wciąż największym olimpijskim sukcesem jakiegokolwiek zawodnika z Piotrkowa jest srebro Piotra Stępnia z 1992 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.