reklama
reklama

Najstarszy klub sportowy w regionie świętuje 116. urodziny. Przeciwko Concordii grał Robert Lewandowski!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Oskar Kulik

Najstarszy klub sportowy w regionie świętuje 116. urodziny. Przeciwko Concordii grał Robert Lewandowski! - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

foto Oskar Kulik

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościNiewiele jest w Polsce klubów starszych. Chociaż piotrkowska Concordia nigdy nie grała w najwyższej klasie rozgrywkowej, to dla wielu mieszkańców jest czymś wyjątkowym. Niedawno skończyła 116 lat.
reklama

Założono ją jako klub jednosekcyjny (piłkarski) w 1909 roku. Ale później w klubie działały też sekcje: piłka ręczna, zapaśnicza, podnoszenia ciężarów, bokserska, kolarska, koszykarska czy tenisa stołowego. Jednak najbardziej Concordię kojarzy się z futbolem. Mimo 116 – letniej historii nigdy piłkarzom „Krzyżoków”-  jak mówili o nich najwierniejsi kibice - zagrać w I lidze (dzisiejszej ekstraklasie). Najbliżej tego była pod koniec lat 70- tych, grając na drugim stopniu rozgrywek i niemal do końca walcząc o awans do piłkarskiej elity. Tamta dekada uznawana jest za najlepszą w dziejach klubu.

Awans do II ligi wywalczono w sezonie 1975/76. Co prawda przy „zielonym stoliku” (afera korupcyjna), ale jednak. Pierwszego gola w II lidze zdobył dla Concordii Roman Cichecki, a piotrkowski zespół uległ Avii Świdnik 1:2. Ogólnie debiutancki sezon nie był najlepszy i zakończył się spadkiem. Ponowny awans do II ligi Concordia wywalczyła w sezonie 1977/78  m.in. pod wodzą trenera Jacka Machińskiego – późniejszego współtwórcy wielkich międzynarodowych sukcesów łódzkiego Widzewa. Jednak szkoleniowcem, który tamten sezon zakończył awansem był Michał Urban, zaś jego asystentem wieloletni piłkarz klubu Karol Gawlica. Najbardziej pamiętani piłkarze tej drużyny to m.in.: Zdzisław Krawczyk, Dariusz Rutkowski, Narcyz Kordowiak, Janusz Ostalczyk czy Andrzej Banaszczyk.

reklama

Potem przyszedł pamiętny sezon 1978/79 – najlepszy w historii. Michała Urbana zastąpił Czesław Fudalej, a Concordia do samego niemal końca liczyła się w walce o awans do I ligi. Zabrakło niewiele, bardzo niewiele, bo dwóch punktów. Awansowały Star Starachowice i Górnik Zabrze, a piotrkowski klub zajął czwarte miejsce. Potem tak dobrze nie było już nigdy. W kolejnym sezonie Concordia utrzymała się w II lidze, ale w następnych już spadała, najpierw do III ligi, a potem do klasy międzyokręgowej.

Po okresie transformacji wszystko się zmieniło. Wszystko, czyli zasady finansowania klubów sportowych. Skończyły się fikcyjne etaty dla zawodników, a sponsorzy – np. piotrkowskie huty szkła – musieli zacisnąć pasa i zająć się restrukturyzjacją, a piłka nożna spadła na dalszy plan. Mimo takich trudności na początku lat 90-tych udało się znów awansować (trenerem był Karol Gawlica) i w ten sposób nadarzyła się okazja do derbów Piotrkowa. Te odbyły się w sezonie 1992/93 i stadion przy ulicy Żwirki wypełnił się do ostatniego miejsca. Ostatecznie Concordia uległa wtedy Piotrcovii 1:3.

reklama

Potem znów nastąpił chudy okres: Concordia spadła do klasy międzyokręgowej, zaczynało brakować pieniędzy, aż w 1998 klub znalazł się w amatorskiej klasie A. I wtedy pojawił się prywatny sponsor. Dariusz Dzwonnik znany przedsiębiorca z branży rozrywkowej (właściciel najpopularniejszej w latach 90-tych dyskoteki w Piotrkowie) był emocjonalnie związany z Concordią. Dzięki jego staraniom klub odbijał się od dna, stopniowo awansując. Skończyło się na II lidze, po reorganizacji to trzeci poziom rozgrywkowy. W jednym sezonie „Krzyżoki” niemal do końca walczyli o awans do I ligi. Ten wywalczył m.in. Znicz Pruszków z młodym…Robertem Lewandowskim w ataku.

reklama

I jak to zwykle w przypadku Concordii bywa, po latach w miarę tłustych przyszły chude. Dariusz Dzwonnik nie mógł porozumieć się z władzami miasta, twierdził że te „robią mu pod górę” i w końcu wycofał się z finansowania klubu. To oznaczało wycofanie klubu z rozgrywek. Potem były próby reaktywacji, w pewnym momencie funkcjonowały aż cztery (!) kluby o ten nazwie, aż w końcu na horyzoncie pojawił się Oskar Kulik.

- W tzw. Nowej Concordii ako jeden z zalozycieli działałem blisko 11 lat, z czego prawie 8 lat byłem prezesem – wspomina. - Trafiłem do tzw. Starej Concordii i nic tu nie było. Był bałagan organizacyjny, finansowy. Trafiłem na Pawła Płomińskiego, a z nim trafiliśmy na fajną grupę ludzi i założyliśmy klub, odchodząc ze Starej Concordii, musząc wykupić zawodników. Zabraliśmy na dobrą sprawę trzy roczniki z czego zrobiło się w pewnym momencie 11 czy 12.

reklama

I znów krok po kroku rozpoczął się proces odbudowy klubu. Dziś w UKS Concordia 1909, bo tak brzmi pełna nazwa, trenuje 200 dzieci. Nie ma już Oskara Kulika, który nie chce odpowiadać na pytania o powody odejścia. Zespół seniorów prowadzony przez byłych zawodników Ireneusza Komara i Huberta Górskiego gra w klasie okręgowej. Klubem zainteresował się prywatny sponsor Radosław Misztela i to głównie dzięki niemu Concordia gra, działa i szkoli.

Oficjalnie raczej nikt się nie skarży, ale nieoficjalnie słychać narzekania, że władze miasta niezbyt chętnie i hojnie wspomagają klub. Przykładem może być dotacja przyznawana raz w roku. Concordia otrzymuje 18 tysięcy złotych, zaś występująca tylko o jedną klasę wyżej Polonia aż 140 tysięcy. Mimo wszystko władze klubu zapraszają na wspólne świętowanie 116. urodzin. Impreza, o której jeszcze napiszemy planowana jest na 21 czerwca na stadionie  miejskim przy ul. Żwirki

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo