Lokomotywownia Piotrków została wybudowana w miejscu zniszczonej w czasie I wojny światowej, znacznie mniejszej parowozowni i ruszyła pełną parą w 1923 roku z 29 stanowiskami do przeglądów i napraw lokomotyw spalinowych i elektrycznych. W latach świetności stacjonowały tu parowozy PT-31 wyprodukowane w latach 1932-1939, zakład zatrudniał ponad 800 osób, a charakterystyczny – w planie wachlarza – budynek lokomotywowni oraz niemniej charakterystyczna kamienica kolejarska zwana „Pekinem” na stałe wrosły w krajobraz Piotrkowa.
Zakład zlikwidowano w 1997 roku pozostawiając tylko pracę dla kilkudziesięciu dyspozytorów i maszynistów. Później jeszcze na terenie parowozowni przez jakiś czas działała spółka córka PKP – Remtrak.
Krajobraz jak po wojnie
Od kilku jednak już lat natura spokojnie, ale nieubłaganie zabiera to co kiedyś wydarł jej człowiek. Drzewa i chwasty wysadzają mury i fundamenty, porastają dachy budynków, które dosłownie zaczynają się „sypać”. W najlepszym stanie jest chyba budynek gdzie znajdowała się zapadnia z suwnicą.Koło „Pekinu” spotykamy pana Waldka, emerytowanego maszynistę, który zgodził się oprowadzić nas po części terenu dawnej Lokomotywowni Piotrków.
- Ten budynek co wygląda jak po wojnie, to administracyjny był, jeden z nowszych. Ale bezdomni podpalili raz, drugi, to i ogrodzić go musieli – tłumaczy nam pan Waldek.
Wokół widać zapadnięte schrony przeciwatomowe, zdewastowane budynki, gdzie mieściły się kuchnia ze stołówką, sklepik, sale szkoleniowe, siedziba orkiestry, waląca się olejarnia, zamknięta na głucho pordzewiała hala przeglądów lokomotyw, nieczynna wieża ciśnień i zarośnięty park, gdzie kiedyś były alejki i ogród botaniczny, w którym przez pewien czas stał nawet samolot, bo jeden z naczelników Lokomotywowni był pasjonatem lotnictwa.
- W tym parku to tak przyjemnie było usiąść i zjeść śniadanie – wspomina pan Waldek…
Miasteczko kolejowe za 4,5 miliona złotych
Od jakiś 25 lat Lokomotywownia Piotrków nie znaczy dla PKP Nieruchomości więcej niż obciążenie. Państwowa spółka usiłuje działki składające się na cały ten ogromny teren wynająć lub sprzedać prawo wieczystego użytkowania za 4,5 miliona złotych (wieczyste użytkowanie można przekształcić we własność, co inwestora niewiele by kosztowało - wysokość opłaty jednorazowej odpowiada bowiem iloczynowi wysokości opłaty obowiązującej w roku, w którym zgłoszono zamiar wniesienia opłaty jednorazowej oraz liczby lat pozostałych do upływu 20-letniego okresu, licząc od dnia przekształcenia, w 2023 r. obowiązuje bonifikata w wysokości 10 proc. od pozostałych lat).To niewiele, zważywszy, że teren położony jest w strefie przemysłowej miasta i rzut kamieniem od ścisłego centrum. Za podobną powierzchnię dizałek zabudowanych i niezabudowanych, uśredniając cenę, trzeba byłoby zapłacić ok. 7,5 mln zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.