reklama

Heroiczna walka o życie jelenia. Na miejscu strażacy, myśliwi i weterynarz

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Nadleśnictwo Piotrków

Heroiczna walka o życie jelenia. Na miejscu strażacy, myśliwi i weterynarz - Zdjęcie główne

foto Nadleśnictwo Piotrków

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDo zbiornika oczyszczalni ścieków wpadł jeleń byk. Nie miał szans na samodzielne wydostanie się, więc powoli tonął w głębokim na 4 metry zbiorniku. Na pomoc ruszyli m.in. myśliwi i strażacy.
reklama

Jeleń wpadł do zbiornika niedaleko Piotrkowa

Myśliwy Tomasz z Wojskowego Koła Łowieckiego nr 64 „Dubelt” nie spodziewał się, że jego codzienny spacer z psem zamieni się w walkę o życie dzikiego zwierzęcia. W jednym ze zbiorników osadnikowych oczyszczalni ścieków dostrzegł tonącego jelenia byka, który bez pomocy nie miał żadnych szans na wydostanie się z pułapki. Zbiornik o głębokości około czterech metrów i śliskie, strome brzegi uniemożliwiały zwierzęciu samodzielną ucieczkę.

Po skontaktowaniu się z łowczym koła, myśliwi wezwali na miejsce Państwową Straż Pożarną z Tomaszowa Mazowieckiego. Dzięki wskazówkom strażacy szybko dotarli do zbiornika, choć teren był grząski i bardzo trudno dostępny. Jedynie samochód łowczego, Cezarego Pełki, zdołał podjechać wystarczająco blisko, by można było rozpocząć akcję z użyciem wyciągarki.

reklama

Heroiczna akcja ratunkowa jelenia

W akcji uczestniczyli strażacy, myśliwi oraz Katarzyna Górczak z Leśnego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Nadleśnictwa Piotrków. 

– Walczyli o każdy metr, by dostać się do uwięzionego jelenia. Akcja była niezwykle trudna i wymagała dużego wysiłku – zarówno fizycznego, jak i logistycznego - czytamy na Facebooku Nadleśnictwa Piotrków.

Gdy zwierzę wreszcie udało się wydobyć, zostało przetransportowane do pobliskiego lasu. Tam przez kolejną godzinę pozostawało pod opieką pani weterynarz, aż odzyskało siły. Po wybudzeniu i upewnieniu się, że jego stan jest stabilny, jeleń został wypuszczony na wolność.

Heroiczna akcja ratunkowa trwała prawie osiem godzin. Jednak, jak podkreśla piotrkowskie nadleśnictwo wszyscy wrócili do domu z uśmiechem na twarzy, ze świadomością, że dzięki ich zaangazowaniu udało się uratować życie dzikiego zwierzęcia.

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo