Pchli targ w Piotrkowie - tu zawsze coś się znajdzie
„Nie ma rzeczy, których nie potrzebujemy, są tylko potrzeby, których jeszcze nie odkryliśmy”. Sens tego motta domokrążców można z pewnością odkryć, przechadzając się w sobotę po piotrkowskim bazarze. Odbywająca się od porannych godzin giełda staroci, to wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju miejsce, gdzie znajdziemy przedmioty, których próżno szukać gdzie indziej.
- Jestem tu co tydzień. Nie przychodzę po nic konkretnego, sam nie wiem nigdy co tu znajdę. To trochę jak chodzenie na grzyby, nigdy nie wiadomo co i kiedy się trafi. Tu jest tak samo. Nieraz wracam z niczym, a nieraz kupuję przedmioty, o których posiadaniu wcześniej nie myślałem – mówi mężczyzna spacerujący między stoiskami.
Doskonale rozumieją to również sprzedawcy.
- Najwięcej klientów, to tak zwani „apacze”, czyli zapytani, czego szukają, mówią „a tylko patrzę” - relacjonuje jeden z hanldarzy – ale to jest taki nasz bazarowy „folklor”, stu ogląda, jeden kupuje.
Od ozdobnych mebli po... gadżety dla dorosłych
Dla jednych zbieranina śmieci, dla innych kopalnia skarbów. Z pewnością amatorzy kunsztownie rzeźbionych mebli, starych zegarów, porcelany oraz poszukiwacze „czegoś taniego na działkę” nie mogą być zawiedzeni ofertą stoisk piotrkowskiego bazaru. Nie brakuje również sprzętów ogrodniczych czy elektroniki.
Powiedzenie, że można tu znaleźć wszystko, to jakby nie powiedzieć nic. Na pchlim targu handlarze oferują asortyment z różnych części Europy i świata. Często towary pochodzą z Niemiec czy Belgii, ale nie brak też produktów z dalszych zakątków.
To, co trafia się na niektórych stoiskach może wprawiać nieraz w osłupienie. Bo, o ile cudze prywatne albumy ze zdjęciami, zabytkowe aparaty i rozsypana elektronika nie dziwią tak bardzo, to jednak proteza nogi rodzi pytanie „kto to kupi”? Mało tego, pośród staroci można trafić również na gadżety wprost ze sklepów dla dorosłych. W mioną sobotę, z wystawionej na sprzedaż lodówki witały przechodniów dwa pokaźne gumowe... męskie przyrodzenia.. z czego jedno w klatce.
Cena czyni cuda
Spacer po giełdzie staroci, to nie tylko takie ot, zakupy. To klimat handlu, jakiego nie spotkamy na co dzień w sklepach. Dla wielu kupujących nie jest ważne do końca ile za coś się zapłaci, ale ile uda się utargować. Co chwilę słychać pytania o ceny, po których następuje mniej lub bardziej wymyślna gra psychologiczna. Jedni wymieniają grzecznie między sobą propozycje kwoty, inni prawie się kłócą, jeszcze inni niepogodzeni z nieugiętością sprzedawcy, ostentacyjnie odchodzą, aby po chwili wrócić i podjąć kolejną próbę. Nieraz najtrwalsze spory rozgrywają się o, wydawałoby się, mało istotną końcówkę ceny. Kto na giełdzie staroci nie był, ten prawdziwego handlowania na oczy nie widział – tak można sparafrazować stare porzekadło, aby dobrze podsumować i zachęcić do odwiedzenia w sobotę piotrkowskiego bazaru.
Sprzedawców zastaniemy tu już po godzinie 6:00 rano, większość kończy handel około godz. 11:00.
W galerii, pod głównym zdjęciem na początku artykułu możecie zobaczyć, co można było kupić na pchlim targu w minioną sobotę oraz poprzednich tygodniach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.