W poniedziałek, 19 sierpnia w m. Ujazd (powiat tomaszowski) policjantów z tomaszowskiej drogówki podczas ich pracy minął 36-latek, który w miejscu z ograniczeniem prędkości do 50km/h pędził 114 km/h. Wyraźny sygnał do zatrzymania dała mężczyźnie policjantka.
– Kierowca początkowo zareagował zwalniając, a gdy zbliżył się do policyjnego patrolu, nagle przyspieszył jadąc wprost na policjantkę. Ta by uniknąć potrącenia przez pojazd zmuszona była odskoczyć na pobocze drogi, a kierowca przyspieszając, rozpoczął ucieczkę – informuje asp. sztab. Grzegorz Stasiak z KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Policjanci na sygnałach dźwiękowych i świetlnych ruszyli w pościg za 36-latkiem. Mimo to kierowca kontynuował ucieczkę przez jeszcze kilkaset metrów, z pasażerem obok.
Nagle mężczyzna zjechał do krawędzi jezdni, gwałtownie się zatrzymał i rozpoczął ucieczkę pieszo. Zmuszony był pokonać ogrodzenia pobliskich posesji, aż znalazł się w zaroślach. Nie udało mu się jednak zbiec. Dogonił go po kilkudziesięciu metrach policjant.
36-latek nie miał dość i podczas próby zatrzymania i założenia kajdanek stawiał opór i szarpał się z funkcjonariuszem.
Gdyby tego było mało okazało się, że mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie wykazało, że w organizmie miał ponad 2,5 promila alkoholu. To jednak nie koniec jego przewinień. Prócz jazdy po pijaku, próby ucieczki i agresywnego zachowania 36-latek miał decyzją sądu wydane łącznie trzy zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Łącznie 36-latek usłyszał pięć zarzutów, za co za kratkami spędzić może nawet 10 lat.
Do podobnego zdarzenia w regionie doszło niedawno w Bełchatowie. Policjanci próbowali zatrzymać do kontroli drogowej kierowcę. Ten rzucił się do ucieczki, a funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg.
– Kierowca volkswagena nie zważając na zagrożenia jakie niesie za sobą tak niebezpieczna jazda, wjechał na odcinek drogi, gdzie ruch odbywał się wahadłowo i wymusił pierwszeństwo na pojazdach jadących z naprzeciwka oraz kilkukrotnie przejeżdżał chodnikiem – mówi Justyna Drożdż.Policjanci, widząc, że wkrótce mogą ucierpieć również inni kierowcy i może dojść do tragedii, wyprzedzili volkswagena i próbowali zablokować mu dalszą jazdę i zmusić go do zmniejszenia prędkości i zatrzymania.
– W pewnym momencie mężczyzna próbował wyprzedzić ich z prawej strony, chcąc ponownie przejechać po chodniku, jednak wykonał manewr nieskutecznie uderzając w radiowóz, słup energetyczny oraz uszkadzając żywopłot w jednym z ogrodzeń posesji. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, od którego wyczuli silną woń alkoholu – mówi Justyna Drożdż.Jak dodaje, kierujący 48-latek odmówił badania na zawartość alkoholu. Została mu pobrana krew do badania pod kątem spożycia alkoholu bądź środków odurzających. Okazało się, że nie miał on uprawnień do kierowania pojazdami.
– Mężczyzna teraz za popełnione czyny odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności – mówi Justyna Drożdż.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.